Czerwona Shiba

Czerwona Shiba – czyli lis w wersji deluxe 🦊✨

Czerwone umaszczenie to absolutny znak rozpoznawczy Shiby. To właśnie te rude liski sprawiają, że przechodnie pytają na spacerach: „A to nie jest przypadkiem mały lisek?”. No cóż… sami zobaczcie – rude futerko, białe „płatki śniegu” na brzuchu i pyszczku, zawinięty ogonek – czego chcieć więcej?

Shiba w kolorze czerwonym to trochę jak samochód w czerwonym lakierze – najbardziej rzuca się w oczy i zawsze budzi emocje. Nie bez powodu to właśnie ten kolor jest najczęściej spotykany i najbardziej kojarzony z rasą.

Ale uwaga! Nie każdy „czerwony” Shiba jest taki sam – jedne są bardziej intensywne, inne bardziej złociste. To trochę jak paleta odcieni jesiennych liści 🍁 – każdy piękny, ale każdy inny.

Czy czerwone Shiby są bardziej uparte niż inne umaszczenia? Czy szybciej kradną serca? Tego nauka jeszcze nie potwierdziła… ale właściciele wiedzą swoje 😉

Nasz czerwony Haruko

Omotejiro – dziecięca „maseczka” Shiby 🎭

Wiele szczeniąt Shiba rodzi się z czarnymi maskami na kufach. W języku japońskim nazywa się to „omotejiro” – taka tymczasowa „maseczka”, która zakrywa charakterystyczne białe znaczenia, znane jako „urajiro”.

Na początku może się wydawać, że maluch wcale nie ma tych białych akcentów… ale spokojnie – one tam są, tylko czekają, aż maska zniknie. Zazwyczaj dzieje się to w ciągu kilku pierwszych miesięcy życia szczeniaka.

To trochę jak u dzieci, które z wiekiem zmieniają kolor włosów czy oczu – Shiba potrzebuje czasu, żeby pokazać swoje docelowe umaszczenie. I właśnie w tym tkwi urok – nigdy nie wiadomo, jaką „wersję końcową” szykuje nam mały lisek 🦊✨.

Sashige – czyli „brudny czerwony” 🦊🖤

Shiba sashige to taki „czerwony z przyprawą”. Na pierwszy rzut oka wygląda jak klasyczny rudy lisek, ale na grzbiecie pojawia się ciemniejszy nalot. Różni się to od czerwonego sezamu – tutaj głowa, łapy i część tułowia zostają czerwone, a tylko grzbiet dostaje lekko „zadymiony” look.

Czy to wada? Absolutnie nie. 
Ciekawostka: dawno temu Japończycy chcieli całkowicie wykluczyć sashige z hodowli. Jednak szybko okazało się, że bez tej odmiany Shiby zaczynają tracić intensywną czerwień futra. Dlatego sashige wróciło do łask – trochę jak klasyczna moda vintage, która nigdy nie znika na długo 😉.

Można więc powiedzieć, że sashige to Shiba w wersji retro – niby „brudny czerwony”, a tak naprawdę całkiem wyjątkowy.

Nasza "brudna" Nakia